Gdyby nie ostatnia notka Zoriona i mój koment do niej, nie byłoby poniższej. A tak:))))

 Czasem, dla jaj a także "poznania języka swoich wrogów" zagłębiam się w od- męty (pisownia właściwa) retoryki, kazuistyki oraz obecnie pokręconej na wszystkie sposoby Religii Mojżeszowej.

 Jeden z wniosków to potwierdzenie wtłaczanego nam na lekcjach Histry i Polaka truizmu o Kraju prawdziwej choć czasem kłopotliwej demokracji oraz prawdziwej wolności religii i poglądów. 

 Już od średniowiecza ściągali tu wszelcy conajmniej mniej ekstremistyczni wolnomysliciele wszelkich monoteizmów.

 Nikt nie przypalał, nie wbijał na paliki, nie prowadził rozrywek końmi. Raczkujący UJ stawał się ośrodkiem nauk wszelakich a szło to w parze z gwałtownym rozwojem gospodarczym i ekspansją. 

 Wśród ludzi których myśl i poglądy ocalałe dzięki silnym wspólnotom żydowskim był słynny, cieszący się międzynarodową sławą Majmonides. Do niego po radę zwracali się Książęta i Królowie, nie tylko rabini a ze względu na bardzo szerokie znajomości sława jego wychodziła poza getto rozważań o Torze. I stało się. Przez wypowiedzi kierowane nie wyłącznie duchem  skostniałego talmudyzmu ale i wiedzę ogólną został wrogiem numer jeden. 

 Gremia opiniotwórcze zdecydowały o spaleniu jego dzieł oraz ogłoszeniu herezją a jego samego heretykiem. Nie wiem gdzie dożył lat sędziwych, lecz gdyby nie polskie odłamy badaczy Tory nikt do dziś nie pamiętałby o sławnym- tak- sławnym Majmonidesie i jego spuściznie. 

 On, gdy jego współbracia ograniczali się do studiowania Pism (jakież to charakterystyczne dla współczesnych Badaczy wszelkiej maści) sięgał po klasyczne dzieła rodem z klasyki greckiej, z rzymskich ustawodawców. Zapoznawał się z myślą Wschodu. 

 I opublikował oraz wypowiadał słowa które stały się powodem do jego wyklęcia: Gdyby dziś żył Solon oraz Konfucjusz, niewątpliwie mimo nieznania Objawienia Panskiego, byliby Sprawiedliwymi zasługującymi na życie w przyszłym świecie po Armageddonie.

 Obraza, herezja, szatańskie wersety, samo zło. Dla współczesnych żyjących w gettach umysłowych które sami sobie wybudowali, słowa Majmonidesa były nie do przełknięcia. Z dnia na dzień prawie, mimo wieloletniego dorobku okrzyknieto go heretykiem. 

 Ciasnota umysłowa i  pospolita zazdrość zdecydowały o jego losie. Wiem, uniknął ukamienowania, historycy moga wypowiedzieć się szerzej. Jednak blisko było do losu Jeszuy bar Jusufa. 

 A wolności Rzeczpospolitej zawdzięczamy zachowanie jego dzieł. 

 Dedykuję wszelkim- Badaczom, Jedynym na Prawdziwej Drodze i innym samozwańczym monopolistom na Zbawienie. 

 A co do ataków na KK- współczesnie dopuszcza badania i względną wolność dociekań. Tylko trzeba wyjść z własnego nomen omen - getta.

 

 Na koniec dla rozładowania nastroju powagi niegłupi dowcip:

 pytanie- za co Żydzi ukrzyżowali Pana Jezusa?

            - za obrazę uczuć religijnych.