Śpiący muszą się obudzić

Niedawno w rozmowie z kolegą doszliśmy do ponurej konstatacji. Foolcraft zwany dla niepoznaki kulturą masową oduczył ludzi Czytania. Umiejętnośc czytania ze zrozumieniem jest podstawą przekazu myśli(o ile jakaś jest w tym zawarta) gdy wartościowe książki nie są drukowane, a w necie pełno głupot. Nieliczne poważne opracowania wydają się zjadaczom pulpy zbyt wielkie, jak jakaś wieża  sięgająca Nieba. Niestety ich pominięcie prowadzi do wiadomej Czeluści. Fora podobne temu i innym ustępują miejsca tablicom ogłoszeń zakrywajacych pseudo artykuły nie dające się czytać. Czas? Ten pożera megaołtarz zasłaniający coraz większą część ściany.
Kiedyś, w czasach ponoć słusznie minionych kontrkultury młodzieżowe używały celnych antysystemowych fomułek. Nawet Wczoraj widziałem, zapewne ściagnięte z netu: wierzę w UFO bo w ludzi przestałem. Sprayem na ścianie.
Tak zwani snujący się po ulicach a nawet pędzący na złamanie karku pseudo biznesmeni wciąż powtarzają: nie mam czasu, nie mam czasu. Słyszę to w rozmowach z dawno nie widzianymi znajomymi. Przeważnie  najpierw krępujące pytanie o to, skąd się znamy plus moje usprawiedliwienie, ech, dlaczego nie pamiętam(w końcu was dopadnę wy ciule co ukradliście mi pół życia!). Tamci nie żeby unikali, co trochę, jak wcześniej patrzą na komórkę, Pana ich życia.
Dokąd tak się śpieszysz?
Nnnoo.
Po własną śmierć, nawet o tym nie wiesz.
Najpierw obraza(o ile nie zwieje) potem krótkie drapanie się w łeb.
Kur... właściwie nie wiem po co ten pośpiech ale wiesz, spieszę sie!
I tak młodzi, starzy, nawet o kulach.

Ktoś powie, takie czasy. Właśnie, czasy. Inny: taki System że musimy gnać. A gdyby włączyć się. Krótkie notki, potem skrót do destylatu sensu. Na Twitter. I w świat.
Stąd moja propozycja. Nowa kategoria. Mega krótkie notki będące esencją jakiegoś problemu. Myśli wyrywające z obłędu. Burzące wewnętrzny sztucznie wywołany "spokój gonitwy szczurów".
Na szczycie najcelniejsze, potem kolejne równie celne lecz nowsze.
I niekoniecznie  wspólne konto na platformę  twitteropodobną. Konto o nazwie np. " Now On" czy "Turn think". Choć i takie mogą powstać. Lecz wzajemnie przesyłanie mailami i rozsyłane dalej, wśród znajomych hasła na Twitter z powołaniem się na źródło, mogą być opatrzone wymownymi obrazami. Stamtąd nawet trafić na ściany domów. Na wlepki. Młodzież podchwyci. Jak kiedyś hasła kontrkulturowe. Młodzi starym, nie w drugą stronę. Walka z pamięcią Jętki Jednodniówki.
Mój przykład  "Myślenie boli?".
Albo nas zamkną. Albo się sami wypromujemy.
Jakby to zakończyć?
Wiem.
OY!!!!

I teraz coś co wielu wzburzy. Proponuję przekazać pomysł na inne fora. Z prawem dalszej  publikacji, nawet dosłownej. Byle podobne, nawet gdy nam niezbyt przyjazne.
OY!!!