Co nas czeka? Czym będziemy w tenkraju?
Wiem. W tekście"Tapatke" popisałem się powierzchowną znajomością angielszczyzny.
Jednak b.często obok tłumaczenia słucham oryginalnej ścieżki dźwiękowej.
Coś tam chwytam.
Ale... pora na ostatni incydent.
Bo być może(tu może być kłótnia, przepraszam wszystkich) czeka nas los postaci z którą się spotkałem na chwilkę.
Stałem niedawno w markecie po resztkę zakupów"na zapas". Patrząc wokół i mierząc długość kolejek, zobaczyłem dziewczynę(wg.mojej starczej miary)Może trzydziesto, trzydziestopięcioletnia Malezyjka, może Hinduska"obabuchana" po granice możliwości, rozglądała się patrząc na resztę zakupowiczów, pewno myśląc: jak oni wytrzymują ten mróz. Trudno było nie zauważyć.
Po chwilce zrobiłem zakupy. Na krzesełkach przy kasach ułożyłem wszystko w torbie. Patrzę, obok ona. Co jest??? Szuka Polaka by się zaczepić, to ma pecha. Pytam: are you from?
Malasya(i jakaś skomplikowana nazwa miejscowości, nie do wymowy).
You feel racism in Poland?
Zdziwiona: no.
Someone watching on the street?
No.Why do you ask?
You know, on acient times Polish Kingdom was a multinational without real racism like a germany, france, great britain.
Zdumione spojrzenie.
Remember, respect it.
Czy będziemy zmuszeni do takich wypraw, czy ostatecznie zamknięci w wielkim obozie koncentracyjnym"państwa sezonowego"?
Nie wiem. Przypomina mi się obrzydliwy cytat: Polska jest krajem rolniczym.
Ale... Polaku. Remember your history. Respect it.
śpiący musi się obudzić
Tomasz Kołodziej, kociarz, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy że nie pogadamy. Nieobcy jest mi Mistycyzm. Poza tym... Mam swoje Zdanie i nie zawaham się go zmienić.