Być może tylko to, dzieli nas od całkowitej zagłady. Dwóm blogerkom, które odeszły. I być może wrócą.
Gdy dziś czytam post Migorra, o zdarciu unijnych szmat, mam mocno mieszane uczucia.
Z jednej strony, rozumiem niesmak, towarzyszący wieszaniu owych barw, nawet na toy- tojkach(choć to może najlepsze miejsce:)
Również drażni mnie natarczywe zastępowanie Narodowych Barw- unijną symboliką.
Zwłaszcza w wykonaniu zdrajców z PSL.
Z drugiej, symbolika tych barw, jest nieprzypadkowa.
Nawet największy europawian, musi podświadomie mieć skojarzenia z Tą, której Głowę otacza wieniec z gwiazd.
Nie wiem, jaki zamysł towarzyszył projektantom flagi UE, skutek się liczy.
Nawet zacięty Muzułmanin, znający Koran, musi znać Matkę Proroka Isy.
I Ją szanuje.
A co dopiero mason, czy komunista.
Na zewnątrz hardzi.
Wewnątrz wierzą i ... drżą.
Jak ich Pan.
Być może , gdyby barwy Eurokołhozu byly inne, nic by nas nie dzieliło od calkowitej zagłady.
Maryjo, bez grzechu poczęta.
Módl się za nami.
śpiący musi się obudzić
Tomasz Kołodziej, kociarz, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy że nie pogadamy. Nieobcy jest mi Mistycyzm. Poza tym... Mam swoje Zdanie i nie zawaham się go zmienić.