Jak w kulturze ludów semickich następował rozwój postaw moralnych. Czyli korzenie rewolucji gender. Obrazoburczy humor? Raczej gorzkie spostrzeżenie.

 

PIERWSZE CZYTANIE

Czytanie z Księgi Rodzaju

Bóg rzekł do Abrahama: «Skarga na Sodomę i Gomorę głośno się rozlega, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. Chcę więc iść i zobaczyć, czy postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, czy nie; dowiem się».
Wtedy to dwaj mężowie odeszli w stronę Sodomy, a Abraham stał dalej przed Panem. Zbliżywszy się do Niego, Abraham rzekł: «Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych; czy także zniszczysz to miasto i nie przebaczysz mu dla owych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy w nim mieszkają? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego. Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?».
Pan odpowiedział: «Jeżeli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, przebaczę całemu miastu dla nich».
Rzekł znowu Abraham: «Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem. Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych zabrakło pięciu, czy dla braku tych pięciu zniszczysz całe miasto?».
Pan rzekł: «Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu».
Abraham znów odezwał się tymi słowami: «A może znalazłoby się tam czterdziestu?». Pan rzekł: «Nie dokonam zniszczenia przez wzgląd na tych czterdziestu».
Wtedy Abraham powiedział: «Niech się nie gniewa Pan, jeśli rzeknę: może znalazłoby się tam trzydziestu?».
A na to Pan: «Nie dokonam zniszczenia, jeśli znajdę tam trzydziestu».
Rzekł Abraham: «Pozwól, o Panie, że ośmielę się zapytać: gdyby znalazło się tam dwudziestu?».
Pan odpowiedział: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dwudziestu».
Na to Abraham: «O, racz się nie gniewać, Panie, jeśli raz jeszcze zapytam: gdyby znalazło się tam dziesięciu?». Odpowiedział Pan: «Nie zniszczę przez wzgląd na tych dziesięciu».

 

 Dzisiejsze czytanie ze ST nastroiło mnie bardzo pesymistycznie.

 I skłoniło do pewnego przemyślenia, na temat specyficznego rozumienia moralności przez, hm... ludy eskimoskie.

 Otóż, gdy u bram pobożnych miast Sodomy i Gomory, pojawili się Boży Wysłannicy, mieszkańcy tychże grodów, chcieli ich, posługujac się eufemizmem- wyryćkać.

 Tak rozumiejąc gościnność.

 Gdy, tysiąclecia później, pojawił się kolejny Boży Posłaniec, z misją, Jan Chrzciciel, napalona Herodowa, chciała go najpierw wyryćkać, potem już tylko chciała jego głowy.

 Co też wykonano, na jej rozkaz.

 Gdy z kolei pojawił się sam Syn Boży, Żydzi chcieli Go już tylko zamordować.

 Czyli, jednak nastąpił jakis rozwój moralny.

 Wiem, że to co piszę, jest obrzydliwe, ale bardzo symptomatyczne.

 I oddaje w pełni charakter mieniących sie Narodem Wybranym.