Mieliśmy już wielu "mistrzów". Jednak ten. Donald Superstar.
Każda epoka ma Miłosza na jakiego zasłużyła.
Wydawało się że koncertowe pieprzenie bez ogródkóf to specjalność i monopol jednego grubasa z pomarańczowym wzrokiem.
Można się znęcać nad pisiorami, cytować bez ograniczeń.
Jednak ten występ nie dał się wykasować.
Choć na YT coś nie mogę go znaleźć.
I tak poszło w świat.
Sznur?
Czy aby wytrzyma ciężar całej TO?
A dla ścisłości, na ilustracji wściekły owczarek niemiecki.
Tylko ujadać może.
śpiący musi się obudzić
Tomasz Kołodziej, kociarz, zoologiczny antykomunista, co nie znaczy że nie pogadamy. Nieobcy jest mi Mistycyzm. Poza tym... Mam swoje Zdanie i nie zawaham się go zmienić.