Jak szybko zapominamy. Jak łatwo dajemy się urabiać.

Pamiętam.
Tak! Pamiętam czasy Stanu Wojennego.
Byłem wtedy szczylem.
Ale pamiętam też pewną grupę ludzi, których mentalność odziedziczyli dzisiejsi wyznawcy Telebóstwa.
Prowadzącego wprost do poszczepiennej czeluści.
Wtedy, wielu ludzi oglądało "szklany nocnik" służbowo.
By być na czasie.
Lub musieli znać dyrektywy z ogólnie dostępnego źródła.
Najczęściej aparatczycy lub pracownicy urzędów, prokuratorzy, MO oraz inni budżetowcy na stanowiskach.
Tudzież "przodująca klasa polityczna" gotowa na wszystko, każdy obrót i każde kures...wo.
Skąd to znamy?
Ale "zwykli ludzie" na ogół nie brali w tym udziału.
Nawet gromadząc się w czasie sławnych konferencji Urbana, robili to by się z niego nabijać.
Powstały też piosenki opisujące totalną propagandę, zwłaszcza bijącą z telewizji.
"Totalna hipnoza", "Szklana pogoda".
Oraz ogólną atmosferę beznadziei, "Jedyny hotel w mieście".
Potem hymn nadziei, po smierci Breżniewa.(oryginał brzmiał"Słodkiego miłego życia, bez głodu chłodu i bicia, a ludzie dośpiewywali: jest tyle k..rw do zabicia".
Wątpię, by dzisiejszych cwele brytów było stać na takie wykonania i takie teksty.
Bo się jeszcze agencje obrażą.