Wyśmiejcie mnie.

Bardzo często zdarza mi się porozmawiać, a właściwie pogadać w przelocie z różnymi ludźmi.
Kolejka, autobus, market, żarty z kowidowej głupoty, pomoc komuś, przypadkowe spotkania.
Ze znajomymi, kolegami z dawnej pracy, sprzedawcami w sklepach, aptekach, z lekarzami, ratownikami med.
Z księżmi, zakonnikami.
Nawet z policajami.
Tak! Nie do wiary, zdarzają się(choć coraz rzadziej) myślący.
I jedna rzecz.
Podaję adres strony.
Problem.
Zapominają, może zalatanie, zmęczenie.
Niektórzy pamiętają i dziękują: nie wiedziałem(wiedziałam) że takie rzeczy można znaleźć a nie same głupoty.
Dlatego mam pewien pomysł.
Otóż, proponuję byśmy wyselekcjonowali adresy kilku wartościowych stron.
Oczywiście z NEonem i bitchutem na czele.
Byłoby ich maksymalnie 5.
A potem nasz przemiły informatyk (Dżon, no nie bądź taki skromny:) zrobiłby z tego plik pdf do wydruku w formacie A4.
Potem każdy ściagnąłby go i wydrukował(najlepiej na grubszym papierze lub w formie foto, na papierze fotograficznym).
Ew. druk bezpośr. ze strony w zakładzie foto.(da się, bez narzekania)
Potem za nożyczki i mamy kilkanaście karteczek, wizytówek alternatywnego info w necie.
Każdy czujący się zobowiązany, miałby zawsze przy sobie np. 5 sztuk.
I dawał by osobom szukającym w necie czegoś więcej niż taniej sensacji i promocji na telewizory.
Wiem, wielu zadaniowców wyśmieje mnie.
Lub obrzuci głupotami za "analogową" metodę.
Ale pomyślmy.
Ilu z nas przegląda szczegółowo pocztę?
Wyśmiejcie mnie.
Jeśli mamy istnieć i rozwijać się, musimy sami wziąć sprawy we własne ręce.
I to dosłownie.